Jest dziesięć razy większa od Polski, a w swoich granicach pomieściłaby
aż pięć Francji, sto państw wielkości Belgii, siedemdziesiąt cztery Holandie czy blisko pięćdziesiąt Litw.[…] Chociaż z północy na południe Jakucja ma dwa
tysiące kilometrów, a ze wschodu na zachód trzeba dodać jeszcze trzysta, to
więcej tu zwierząt niż ludzi.
W podróż po kraju, gdzie normą są
ponad pięćdziesięciostopniowe mrozy, gdzie na balkonie kruszeje krowa, gdzie
przysmakiem jest mrożone mięso źrebaka i gdzie na ulicy można się potknąć o
zamarzniętego psa, zabiera nas autor Jakucka
Michał Książek. Podążamy więc jego śladem, a ten znów śladami polskich
zesłańców na Syberię – Edwarda Piekarskiego, autora słownika języka jakuckiego
oraz Wacława Sieroszewskiego, autora dzieła etnograficznego Dwanaście lat w kraju Jakutów.
Nietypowa jest to podróż. Okutani kilkoma warstwami ubrań, w szubach, uszankach, walcząc z mrozem wdzierającym się w każdą niemal szczelinę, kroczymy wraz z autorem spowitymi mgłą ulicami Jakucka, gdzie na każdym kroku przeszłość splata się z teraźniejszością. Lub załadowanym żywnością i skuterami śnieżnymi kamazem w towarzystwie dalniebojszczyka udajemy się w podróż zamarzniętą Indygirką w najodleglejsze zakamarki lodowej krainy. Poznajemy mieszkańców Jakucji, ich język, kulturę, życie.
Książka równie nietypowa co
podróż. Relacje z teraźniejszości, z codziennego życia w Jakucku, przeplatają
się z historią zesłanych tu wcześniej Polaków, a w to znów wpleciony został słownik
współczesnego języka jakuckiego.
Nie będę oszukiwać. Nie od razu
urzekła mnie ta książka. Nie od razu dałam się w ciągnąć w ten mroźny i dziwny
świat. Stawiałam opór, rozważając odłożenie jej w kąt. Aż w końcu uwiodła mnie
– pięknym, barwnym językiem, plastycznymi opisami i obrazem współczesnej
Jakucji. Rozmowy w autobusie, znudzone i obrażone na świat ekspedientki w
spożywczym sklepie, wizyty u lekarza, pluskwy i karaluchy w mieszkaniach, ludzie na ulicach,
panny w mini i cekinach na jeszcze pokrytych śniegiem ulicach, zastolnyje kłótnie i ich krwawe konsekwencje
– codzienność, ta interesowała mnie najbardziej. Dziwiła, zaskakiwała,
szokowała, ale często też wywoływała śmiech.
Najtrudniej było mi przebrnąć
przez opisy historyczne i nagromadzone fakty na temat obu wcześniej
wymienionych panów. Tu książka traciła swą lekkość, czytanie wymagało
skupienia, a moja wyjątkowa niechęć do historii działała tu tylko na
niekorzyść. Obawiam się, że przez to nie doceniłam w pełni reportażu Pana
Michała Książka i pewnie Ci, których historia pasjonuje, odkryją w nim znacznie
więcej niż ja. Niemniej jednak znalazłam w Jakucku
coś dla siebie, co sprawiło, że mimo pewnych trudności, doceniłam czas
spędzony na lekturze. I dlatego polecam książkę i Wam. Bo warto zanurzyć się w karty
tej mroźniej, a jednak fascynującej historii.
Masz może profil na lubimyczytać? Widzę u Ciebie dobre tytuły, a nie czytuję blogów :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Anetka
Mam i zapraszam tu: http://lubimyczytac.pl/profil/281114/ma-ruda-czyta. Ale ponieważ więcej serca wkładam w bloga, miło by mi było, gdybyś zaglądała tu :)
UsuńDziękuję :) I na bloga czasem zajrzę, ale lubimyczytać ułatwi stałą inwigilację ;)
UsuńZapraszam :)
Usuń