21 września 2017

Głosy - Ursula Poznanski

Polowaniem Ursula Poznanski całkiem udanie rozpoczęła serię o duecie Beatrice Kaspary i Florinie Wennigerze. Na tyle udanie, że rozbudziła mój apetyt na więcej, więc od razu wzięłam się za kolejną część, by sprawdzić, czy autorce uda się utrzymać poziom. Można powiedzieć, że zasadniczo jej się to udało, mam tylko jedno małe „ale”.


Akcję Głosów osadziła autorka w szpitalu psychiatrycznym, w którym dochodzi do serii tragicznych wydarzeń. Po kolei giną lekarze oddziału i pacjenci. Czarną serię rozpoczyna śmierć młodego lekarza, którego ciało znajduje jeden z pacjentów. Zwłoki „ozdabia” dziwna konstrukcja, składająca się różnych przedmiotów. Znalezione na miejscu zbrodni odciski placów wskazują na jedną z pacjentek, która od lat nie komunikuje się ze społeczeństwem, a nawiązanie z nią jakiegokolwiek kontaktu jest niemożliwe. Beatrice i Florin rozpoczynają śledztwo, które ma ich doprowadzić do rozwiązania zagadki.

19 września 2017

Polowanie - Ursula Poznanski

Jeśli kryminał, to tylko skandynawski! Dalej tak uważam, ale ostatnio zdarzają mi się skoki w bok. A to thriller amerykański, a to kryminał japoński – w obu przypadkach romans średnio udany, ale nie zrażam się. Zazwyczaj oporna na wszelkie polecanki, tym razem dałam się namówić na kryminał austriacki i sama jestem zdziwiona tym, że tak mi się podobał.


Mocny prolog, scena morderstwa, dość konkretne wprowadzenie w temat, a za chwilę niemal sielska sceneria, z poranną rosą, pasącymi się krowami i wschodzącym słońcem - świetny kontrast dla kobiecego ciała, które przypadkiem znajduje na swoim polu rolnik. Nieznana ofiara ma tatuaż na stopach – współrzędne, które naprowadzają duet Beatrice Kaspary i Florina Wennigera na kolejne makabryczne odkrycie. Tak zaczyna się specyficzna gra pomiędzy mordercą a policją, w której stawką jest ludzkie życie, a GPS nieodzownym narzędziem bez którego śledztwo nie ruszy ani na krok. Zaczyna się polowanie – mordercy na kolejne ofiary i policji na nieuchwytnego, tajemniczego sprawcę. Jaki będzie finał?

13 września 2017

Koliste jeziora Białorusi - Mateusz Marczewski

Lubię czytać o naszych wschodnich sąsiadach, ale nad tą książką trochę się zastanawiałam. Nie do końca przekonywał mnie jej opis. Wierzenia, mity, pogaństwo, szeptuchy – to niezupełnie mój klimat. Miałam mieszane uczucia przed lekturą, mam mieszane i po. Ale spokojnie,  nie będę tej książki palić na stosie.


Opis i zawartość książki Mateusza Marczewskiego Koliste jeziora Białorusi trochę się rozmijają. Spodziewasz się jednego, dostajesz drugie. Zamiast magii – Łukaszenką na dzień dobry w twarz. Zamiast mitów – polityka. W miejsca wierzeń, wkradała się rzeczywistość. Próbowałam nadążyć za tropem autora i przyznam, że przez większość czasu nie do końca byłam pewna do czego zmierza. Dopiero po jakimś czasie, z poczucia pewnego chaosu i mieszanki tematycznej, wyłania się spójny obraz. Koliste jeziora Białorusi nie są o mistycyzmie, wierzeniach, pogaństwie – a przynajmniej są nie tylko o tym. Nadrzędnym tematem, który stopniowo ukazuje się z na pozór luźno zebranych tekstów, to białoruska tożsamość, problem z samookreśleniem się – zarówno kulturowym, geopolitycznym, jak i językowym.

Gdyby istniało mityczne muzeum świata, w którym na aksamicie leżałyby artefakty tożsamości, gablota Białorusinów byłaby pusta. Symbole zastąpiłaby kartka z informacją o zmianie ekspozycji albo notka informująca, że eksponaty tymczasowo przeniesiono do magazynu.

3 września 2017

Moskwa noir - pod redakcją Natalii Smirnowej i Julii Noumen

Czternaście opowiadań, czternaście mrocznych obrazów Moskwy pióra współczesnych pisarzy rosyjskich. Zbiór Moskwa noir pod redakcją Natalii Smirnowej i Julii Noumen zabiera nas w podróż szlakiem tych miejsc, do których nie chcielibyśmy nigdy zawędrować.


[…] im bardziej zagłębiałyśmy się, wraz z autorami tego zbioru, w mrożące krew w żyłach otchłanie Moskwy, tym wyraziściej jawiła nam się ona w całej swej mrocznej i mistycznej beznadziei. Moskwa, mimo bijącego w oczy poloru i blasku, to przede wszystkim miasto niespełnionych marzeń, nieurzeczywistnionych utopii, a przez taką szczelinę między mrzonkami a rzeczywistością może się wcisnąć każde plugastwo.