30 czerwca 2015

1945. Wojna i pokój - Magdalena Grzebałkowska

Magdalena Grzebałkowska, po świetnych Beksińskich, wysoko zawiesiła poprzeczkę. Tym razem na tapetę wzięła rok 1945 – rok przełomu, zawieszony pomiędzy wojną a pokojem. Z wielkiej historii wysupłała losy pojedynczego człowieka i zaserwowała czytelnikom bardzo dobrą książkę.


Tyle ile miesięcy w roku, tyle historii znajdziemy w książce 1945. Wojna i pokój. Każda poprzedzona czymś w rodzaju kalendarium, a w nim ogłoszenia z ówczesnych gazet. Kto kogo szuka, kto co sprzedaje, co i kiedy się otwiera. Krótko i treściwie uzupełniają to, co Grzebałkowska zawarła w swoich reportażach. Z całości wyłania się obraz trudnych i niejednoznacznych czasów, w których kaci stawali się ofiarami, ofiary oprawcami, a dobro przenikało się ze złem.

22 czerwca 2015

Policja - Jo Nesbo

Czego po Policji mogą spodziewać się czytelnicy, którzy właśnie skończyli Upiory? Niczego dobrego. I poniekąd słusznie, bo w tej części Jo Nesbo gwarantuje, jeśli nie stan przedzawałowy, to na pewno poobgryzane do krwi paznokcie.  


Policja różni się znacznie od poprzednich części - jest zdecydowanie spokojniejsza. Mniej tu sensacji, popisowych strzelanek, karkołomnych akcji, wyswobadzania się z pułapek, które z pozoru wydają się bez wyjścia. Co nie oznacza, że jest nudno. O nie! Nesbo już o to zadbał, fundując wiernym fanom Harrego Hole emocjonalny roller coaster. Gra na emocjach – to zdecydowanie największy walor tej części, choć jeśli chodzi o intrygę kryminalną, to tu też nie ma się do czego przyczepić.

18 czerwca 2015

Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka - Swietłana Aleksijewicz

Długo dojrzewałam do tej książki. Leżała sobie na półce i czekała. Przyciągała nazwiskiem, ale odstraszała objętością. A przecież powinnam się zabrać za nią bez zastanowienia. W końcu to Aleksijewicz! Raz, że jedna z moich ulubionych reporterek, dwa – że laureatka tegorocznej Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego. Skąd więc to wahanie? Jakoś przez skórę czułam, że nie będzie lekko – choć przy Aleksijewicz zawsze tak jest. Jednak tym razem mam po lekturze bardzo mieszane uczucia.


Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka to zbiór kilkunastu tekstów – każdy z nich to inna historia, inny bohater i inne losy. Jednak temat przewodni ten sam: Związek Radziecki i osierocony po jego upadku człowiek radziecki, tak zwany „sowek” – zagubiony w nowej, nieznanej i dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Te historie w różne uderzają tony. Są głosy rozpaczy oddanych komunistycznej ideologii, którym po rozpadzie ZSSR rozpadł się świat. Są głosy tęsknoty za uporządkowanym, przewidywalnym i prostym życiem. Są głosy tych, dla których nie ma miejsca w czasach rozbuchanego kapitalizmu – czują się za słabi, niepotrzebni, zepchnięci na margines. Są nawet tacy, którzy w przypływie rozpaczy po upadłym radzieckim imperium odebrali sobie życie. Ale znajdzie się też głos krytyki wobec starego ustroju, niezrozumienia dla tamtych idei i ludzi, którzy za tymi ideami i starymi czasami tęsknią. Ta książka to wielogłos, złożony z opowiadań ludzi młodych i starych, kobiet i mężczyzn, tych z wielkiego miasta, czy tych z prowincji, bo Aleksijewicz wsłuchuje się w każdy głos.

16 czerwca 2015

Upiory - Jo Nesbo

Tylko nie to! – pomyślałam sobie po kilku rozdziałach lektury, ale Jo Nesbo po mistrzowsku pozbawił mnie złudzeń. W Upiorach zrobił to wręcz koncertowo.


Po trzech latach pobytu w Hongkongu Harry wraca do Oslo – trzeźwy, czysty i w zdecydowanie lepszej formie niż ostatnio. Wraca nie jako policjant. Ma tu do załatwienia swoja prywatną sprawę. Musi pomóc komuś, kto wciąż zajmuje w jego życiu ważne miejsce i właśnie wpakował się w niezłe tarapaty. Za plecami dawnych kolegów, a czasem z ich pomocą, wnika głęboko w świat norweskich narkomanów. W świat, w którym rządzi tylko jedna zasada – zdobyć narkotyk, zabić głód, odlecieć. Wszystko inne przestaje mieć znaczenie.

7 czerwca 2015

Pancerne serce - Jo Nesbo

Do Jo Nesbo podeszłam z dużym dystansem i na zasadzie – jeśli wszyscy to czytają, to nie ma prawa to być dobre. A tymczasem, po początkowym falstarcie, dałam się wciągnąć i tak jakoś niespodziewanie dobrnęłam do ósmej części i wciąż mam ochotę na więcej. Jo Nesbo pnie się w moim osobistym rankingu ulubionych pisarzy skandynawskich coraz wyżej.


Po schwytaniu „Bałwana” Harry rzuca wszystko i wyjeżdża do Hongkongu. Tam, jak to miewa w zwyczaju, oddaje się nałogom i pakuje w coraz to nowe kłopoty. Pech w tym, że w Oslo pojawia się kolejny seryjny morderca, który w bardzo wyrafinowany sposób uśmierca swoje ofiary, a jedyną osobą, która może go schwytać jest Harry. Na polecenie Gunnara Hagena, nowa postać w wydziale zabójstw, piękna Kaja Solness, rusza na poszukiwanie Harrego. Jej cel: namierzyć, przekonać, ściągnąć do Oslo. I jakby problemów było mało pomiędzy wydziałem zabójstw a KRIPOS (jednostką specjalną do spraw brutalnych zabójstw) toczy się cicha wojna, nie tylko o przywództwo, ale i – w przypadku wydziału zabójstw – o przetrwanie. W takich oto średnio sprzyjających warunkach Harry rusza w pościg za zabójcą, którego trop zawiedzie go raz to do odludnego, położonego w górach schroniska, raz to do dusznego i wyjątkowo niebezpiecznego Kongo.