29 czerwca 2017

Sarajewo. Rany są nadal zbyt głębokie - Hervé Ghesquierè

Obawiam się, że Sarajewo zawsze będzie toczyła ta sama podstępna choroba, rak rozumu, epidemia szaleństwa – nacjonalizm, który już wielokrotnie pogrążał ją w otchłani tragedii.


W otchłani tragedii i szaleństwa Jugosławia pogrążyła się na początku lat 90. tego stulecia. Brat stanął przeciwko bratu, sąsiad przeciwko sąsiadowi, żyjący dotychczas we względnej zgodzie Bośniacy, Serbowie i Chorwaci nagle stanęli po różnych stronach barykady, by w imię chorej idei zadawać śmierć, dopuszczać się okrucieństw i najgorszych zbrodni. Świadkiem tych wydarzeń był Hervé Ghesquierè, francuski korespondent wojenny, który relacjonował to, co działo się w Jugosławii w 1992 roku. To, co wtedy zobaczył, na zawsze odcisnęło na nim piętno.

20 czerwca 2017

Papierowy chłopiec - Kristina Ohlsson

Na oczach rodziców, przed szkołą, ginie nauczycielka postrzelona przez nieznanego sprawcę. Jeszcze tego samego dnia w drodze na zajęcia sportowe znika dwóch chłopców. Wkrótce policja znajduje ich ciała. Trzy przypadkowe ofiary? Z początku tak się wydaje, a policja prowadzi dwa oddzielne śledztwa, choć ofiary łączy wspólna szkoła należąca do żydowskiej gminy. Z czasem na jaw wychodzą kolejne fakty, które łączą się we wspólny trop. Izraelski Mossad, szwedzka SAPO, przewijająca się postać „Papierowego chłopca” i prywatne demony poszczególnych bohaterów sprawią, że Fredrice i Alexowi przyjdzie się zmierzyć ze sprawą, która przerośnie ich wyobrażenia.


Dobrze jest czasem przeczytać dobrze skrojony, trzymający się kupy, sensowny kryminał, od którego nie sposób się oderwać. Więcej – którego wcale się nie ma ochoty odkładać, bo wraz z kolejnymi stronami rośnie apetyt na więcej. Taki jest właśnie Papierowy chłopiec Kristiny Ohlsson, piąta część z serii o Frederice Bergman i jej kolegach z zespołu. Sensowny, mimo wysokiego poziomu zagmatwania fabuły, wielu wątków i mnogości postaci. Autorka sięga do przeszłości bohaterów, odkrywa mroczne tajemnice, nadaje sprawie wymiar międzynarodowy, prowadząc jedne tropy do Izraela, a drugie do Londynu, plącząc wątki kryminalne z życiem prywatnym bohaterów, urządzając co jakiś czas nagły zwrot akcji. Łatwo się wyłożyć na takim kryminale, w którym pojawia się tyle łączących się ze sobą elementów, a jednak ta sztuka Ohlsson się udaje. Wszystkie wątki schodzą się w całość, wszystkie elementy wpadają na odpowiednie miejsca, a czytelnik dostaje książkę, którą czyta się z przyjemnością i wypiekami na twarzy. Autorka wysoko postawiła sobie poprzeczkę i podołała zadaniu.

12 czerwca 2017

Międzymorze. Podróż przez prawdziwą i wyobrażoną Europę Środkową - Ziemowit Szczerek

Lubię Ziemowita Szczerka w roli reportera. Wciąż jest szczery, bezkompromisowy, językiem włada tak, że klękajcie narody, a jednocześnie forma reportażu wymusza na nim trzymanie się rzeczywistości i ogranicza jego ułańską, fabularną fantazję. Tak, jako reportera Szczerka lubię najbardziej.


Lubię też z nim podróżować, bo to zawsze są podróże pouczające, a jednocześnie spontaniczne, czasem zakrapiane – bo Szczerek szuka przygód, czasem trochę guza, chodzi nie wydeptanymi ścieżkami i drąży tam, gdzie nie zawsze powinien. Lubię też jego postrzeganie rzeczywistości, bo widzi więcej niż inni, bo widzi inaczej, dostrzega to, na co byśmy nie zwrócili uwagi. Jego rzeczywistość nie jest uładzona, grzeczna i kolorowa niczym z okładek. Jego rzeczywistość zawsze trochę gryzie w oczy – szpetotą, chaosem, brakiem ładu i kompozycji. I przez to fascynuje jeszcze bardziej. Lubię też to, jak pisze i zawsze lektura jego książek budzi we mnie podziw pomieszany z zazdrością. On bawi się językiem, nagina go do swoich potrzeb, tworzy neologizmy i robi to wszystko z bezczelną lekkością. Z łatwością nawiązuje do funkcjonujących w kulturze tekstów i powiedzonek i zgrabnie wplata je w swoje teksty.