Po doskonałej W lesie wiedeńskim wciąż szumią drzewa i
bardzo dobrej Czuły punkt. Teatr, naziści
i zbrodnia nie miałam żadnych wątpliwości, żeby sięgnąć po kolejną książkę
Elisabeth Åsbrink 1947. Świat zaczyna się teraz. Wątpliwości
pojawiły się dopiero po lekturze i choć minął już tydzień odkąd przeczytałam tę
książkę, wciąż nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć, co właściwie o niej myślę.
A wrażenia mam mieszane.
Mieszane, bo zaskoczyła mnie
konstrukcja książki. Miesiąc po miesiącu autorka opisuje wydarzenia, które
miały miejsce w 1947 roku i które znacząco wpłynęły na obraz świata. Konstrukcja
poniekąd logiczna, ale przysparzająca nieco trudności w odbiorze. Ciężko mi
przyszło poruszanie się pomiędzy urwanymi wątkami, które wracały w kolejnych
rozdziałach, przynosząc nowe treści, fakty, daty, nazwiska. Towarzyszyło mi spore
poczucie chaosu, w którym nie umiałam się odnaleźć. Tym bardziej, że historia
nie jest moją najmocniejszą stroną, nie umiem się w niej poruszać linearnie,
dostrzegać powiązań i wyciągać z nich wnioski. Taka dysfunkcja, co zrobić.
Dlatego podział na miesiące, rwane wątki i powracanie do nich po jakimś czasie
wyjątkowo mi nie leżały.