Bieżeństwo to historia stopniowej utraty. Zaczyna się zaraz po wybuchu
wojny – utratą męża, którego zabrali na front. Potem armia rekwiruje zwierzęta.
W końcu nadchodzi wyjazd. Traci się dom, ziemię, cały świat. Korzenie i
tożsamość. Odwieczne rytuały, sposób życia niezmienny od stuleci.

Jest rok 1915, trwa I wojna
światowa. Pod naporem wojsk niemieckich i austriackich armia rosyjska zarządza
ewakuację i wycofuje się z ziem Królestwa Polskiego oraz zachodnich krańców
Imperium. Ze strachu przed „germańcem” mieszkańcy ziem, do których zbliża się
front, dobrowolnie lub pod przymusem, pakują dorobek swojego życia i uciekają
na wschód. Według danych statystycznych, na które w swojej książce powołuje się
autorka, liczba bieżeńców osiągnęła trzy i pół miliona. Niektóre opracowania
mówią nawet o 5 milionach. Aneta Prymaka-Oniszk bardzo dokładnie opisze ich
losy. Moment ucieczki, podróż, podczas której bieżeńców dziesiątkować będą
choroby, spartańskie warunki, w których przyszło im żyć. Potem oswajanie nowej
rzeczywistości i budowanie swojego życia na obcej i nieznanej ziemi, wśród
ludzi o czasem bardzo odrębnej kulturze. A następnie powrót, bo spora część
bieżeńców pod wpływem tęsknoty za ojczyzną, swoim miejscem na ziemi, zdecyduje
opuścić Rosję. Wrócą na „goły kamień”, często do niczego. By znów, po raz
kolejny, zacząć swoje życie na nowo.