24 kwietnia 2015

Wybawiciel - Jo Nesbo

Marudzę, psioczę, kręcę nosem, a jak przyjdzie co do czego, to od książek Jo Nesbo nie mogę się oderwać. I już sama nie wiem skąd ten paradoks, że choć mnie męczą, to wciąż do nich wracam.


Tym razem Jo Nesbo wprowadza nas w szeregi Armii Zbawienia – religijnej organizacji wspomagającej potrzebujących. Podczas przedświątecznego koncertu zostaje zabity jeden z jej oficerów. Sprawa od początku jest mocno pogmatwana, a ślady wiodą poza granice Norwegii. Tymczasem u Harrego nie jest różowo; Rakel odeszła, a spotkania w grupie AA nie przynoszą oczekiwanego ukojenia. Na dodatek z pracy odchodzi szef, a zarazem przyjaciel Harrego, a jego miejsce zajmuje człowiek, który na dzień dobry jest do komisarza Hole uprzedzony.

Wybawiciel to szósta część serii o komisarzu Harrym Hole i na tym etapie trudno napisać coś odkrywczego. Nesbo pisze tak dobrze, że jego książki w zasadzie same się czytają i trudno się od nich oderwać. Jedyne czego się nieustannie czepiam, to jego skłonność do przesady i zbytniego podkręcania akcji. Niemniej w Wybawicielu w miarę udaje mu się zachować zdrowy rozsądek, a mi wyjątkowo nie pogubić w akcji. Niezmiennie też podziwiam jego talent do kreowania naprawdę interesujących i wiarygodnych postaci. Harry Hole i Beate – to mój ulubiony duet i z ogromną ciekawością śledzę ich losy. Harry mimo jego społecznego nieprzystosowania, alkoholizmu i paru innych cech, które raczej nie przysparzają mu sympatii kolegów, jest postacią, którą się lubi, współprzeżywa z nią emocje i po cichu ma nadzieję, że może w końcu uda mu się wyjść na prostą. Beate natomiast z nieśmiałej i przerażonej szarej myszy mocno dryfuje w stronę coraz bardziej pewnej siebie i swoich umiejętności specjalistki.

Wybawiciel jest o tyle interesujący, że autor porusza w nim wiele istotnych tematów. Ze względu na środowisko, w którym autor umieścił główną akcję, jest trochę o religii. Wnikamy w strukturę i wewnętrzną hierarchię organizacji religijno-charytatywnej oraz poznajemy zasady jej funkcjonowania. Przekonujemy się, że w każdej grupie, nawet tej najsprawniej funkcjonującej zawsze znajdzie się czarna owca, a zasady są naginane przez ich członków pod własne widzimisię. Jest też trochę o problemach mieszkających w Norwegii imigrantów oraz o molestowaniu nieletnich. Autor rozwiązuje też dotychczas niedokończone wątki silnie związane z poprzednimi częściami, więc warto serię o Harrym czytać chronologicznie.

Gdybym jednak miała w dwóch zdaniach streścić, o czym naprawdę jest Wybawiciel to powiedziałabym, że to opowieść o trudnej sztuce wybaczania; o krzywdzie, którą ciężko zapomnieć; o potrzebie zemsty, a także o tym, że ludzie są czasem inni, niż się nam z pozoru wydaje.

Czy zrozumiecie pobudki tytułowego „Wybawiciela”? Kto dla Was okaże się prawdziwym zbrodniarzem? Czy Harry postąpił słusznie? Przeczytajcie Wybawiciela – tym razem Nesbo naprawdę trzyma fason.

6 komentarzy:

  1. Z Nesbo póki co miałam do czynienia tylko raz przy okazji lektury "Syna", ale planuję jeszcze do niego wrócić. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja planuję skończyć ;) ale seria o Harrym jest na tyle interesująca, że pewnie doczytam do końca.

      Usuń
  2. Książki Jo Nesbo czyta się dla samego Harry'ego, a dopiero potem bierze się pod uwagę resztę :)
    Bo zauważ, najpierw mówi się i roztrząsa Harry'ego, a potem dopiero analizuje zagadkę, problemy społeczne i co tam autor chciał powiedzieć.
    W każdym razie anonsuję, że w czerwcu nowa powieść Nesbo, bez HH "Krew na śniegu", tak czy siak, wspaniale.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To racja, najpierw Harry :) pewnie dlatego jeszcze się nie poddałam :)

      Usuń
  3. A ja jeszcze nie przeczytałam żadnej książki Nesbo :( Postaram się to zmienić jeszcze w tym roku, ale na razie polecam Ci „Jaskiniowca” Jørna Liera Horsta, na okładce pisze, że to drugi Nesbo, ja, jednak nie mam porównania, chociaż i z takimi uważam. Uwielbiam tą książkę, a w maju wychodzi inna tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Jaskiniowiec" już dawno zaliczony :) Piszę o nim tu: http://marudaczyta.blogspot.com/2014/09/jaskiniowiec-jrn-lier-horst.html. Ja za Nesbo też się późno zabrałam. Ale lepiej późno niż wcale ;) A z drugą książką Horsta to sobie poczekam. Mam inne w kolejce :)

      Usuń