1 kwietnia 2015

All inclusive. Raj, w którym seks jest bogiem - Mirosław Wlekły

Bałagan, chaos, skakanie z tematu na temat – to moje pierwsze wrażenia z lektury All inclusive. Na początku nie do końca rozumiałam zamysł autora i to, co chce mi przekazać. Ale kiedy już dotarłam do drugiego rozdziału, wszystko zaczęło się układać w logiczną i spójną całość. Całość, która przygniata.


Autor wychodzi poza schemat all inclusive serwowany na ulotkach biur podróży i robi krok dalej. Także nie będzie tu opisów laurowego morza, nieskazitelnie czystego nieba, piaszczystych plaż, nie będzie drinków z palemką i towarzyszących w tle rytmów merengue. Będzie prawdziwa Dominikana i jej realne problemy.

Pierwszy rozdział – zatytułowany Raj – wcale nas do raju nie zabiera. Seksturystyka, prostytucja, ubóstwo, niska pozycja społeczna kobiet i zjawisko machismo – czyli silne, karykaturalne wręcz eksponowanie męskości i związanej z tym przewagi nad kobietami – o tym mniej więcej traktuje ten rozdział. Obok tego mamy jeszcze temat koloru skóry Dominikańczyków, a przy okazji trochę historii – tej bardzo dawnej, zahaczającej o czasy Krzysztofa Kolumba i hiszpańskich konkwistadorów i tej nieco mniej oddalonej w czasie, czyli ery Trujillo – rządzącego twardą ręką, nienasyconego seksualnie dyktatora. Jednym słowem mydło i powidło, różnorodność poruszanych tematów i stąd moja lekka dezorientacja, zagubienie i poczucie chaosu.

A potem wkraczamy do Piekła­ – czyli drugiego rozdziału książki. I tu wszystkie elementy układanki schodzą się w jedną całość. To, co wcześniej było chaosem, tu staje się czytelne, zamierzone i bardzo przejrzyste. Niestety też uwierające, szokujące i boleśnie prawdziwe. Mariusz Wlekły spokojnym, choć wzbudzającym emocje tonem, opowiada nam historię molestowanych seksualnie dzieci. Molestuje sąsiad, ojciec, brat. Molestują też autorytety – mocno uprzywilejowani na Dominikanie księża. I tu niestety czeka nas niechlubny, mocny polski akcent.

Jeśli chcecie zrozumieć Dominikanę – i to dlaczego tak nisko w hierarchii stoją tam kobiety, dlaczego godzą się na swoją pozycję, dlaczego istnieje społeczne przyzwolenie na molestowanie seksualne kobiet i dzieci, dlaczego tylko czasem podniosą się z tego powodu głosy oburzenia – koniecznie przeczytajcie All inclusive. Raj, w którym seks jest bogiem.

To może nie jest wyjątkowe językowo dzieło, ale zapada w pamięć. Nawet za bardzo. Z pozoru nudne, spokojne, chaotyczne nieoczekiwanie uderza z całą mocą. Przemyślana konstrukcja, szerokie spektrum, dociekliwość, rzetelność – takie jest All inclusive. To nie lekka lektura, to nie wczasy pod palmami. To gorzka pigułka do przełknięcia. To losy rajskiego kraju, na którym historia i kolejne rządy dyktatorów wywarły ogromne piętno. To piętno pokutuje do dziś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz