11 stycznia 2015

Białe. Zimna wyspa Spitsbergen - Ilona Wiśniewska

Kiedy za oknem zimy brak (choć to styczeń przecież!), miło choć na chwilę przenieść się tam, gdzie jest jej pod dostatkiem.


Białe Ilony Wiśniewskiej zabiera nas na daleką i nieprzyjazną północ, tam gdzie zimno, ciemno i do domu daleko. Spitsbergen, bo to o nim mowa, to największa wyspa norweskiego archipelagu Svalbard i najdalej wysunięte na północ miejsce, w którym mieszkają ludzie. Tu przez cztery miesiące nie ma słońca, a przez kolejne pięć jest go aż nadto, bo nie zachodzi wcale. Miejsce egzotyczne, choć słupki rtęci przez większą część roku znajdują się tu sporo poniżej zera. Od 2010 roku miejsce zamieszkania autorki.

Ilona Wiśniewska opowiada o otaczającej ją rzeczywistości, o swojej codzienności w tym miejscu. O zmaganiach z przejmującym zimnem; o wielkiej radości z pierwszych promieni słońca; o lękach, które nachodzą człowieka w ciemności; o radzeniu sobie brakiem energii, samotnością i tęsknotą za bliskimi. Tych osobistych fragmentów jest jednak bardzo mało, bo w przeważającej większości autorka poświęca uwagę innym mieszkańcom wyspy. A jest to całkiem ciekawy przekrój i różnych osobowości, i narodowości także, istny tygiel kulturowy – Rosjanie, Norwegowie, Meksykanie, Argentyńczycy, Tajowie, Polacy i inni. Na terenie zbliżonym do powierzchni Holandii mieszka trzy tysiące ludzi niemal pięćdziesięciu narodowości. Jedni są tu na chwilę, przez moment, na kilka miesięcy, rok, może dwa. Inni przybywają tu, by spędzić resztę życia. Białe to galeria tych barwnych postaci i zapis ich losów. Każdy ma do opowiedzenia inną historię, każdej autorka wysłuchuje z uwagą. 

W zaledwie kilku rozdziałach, na dwustu stronach, spokojnym, niespiesznym tempem, bez szukania zbędnej sensacji, autorka przybliża nam plusy i minusy życia w miejscu, […] w którym łatwo zapomnieć, że świat jest gdzie indziej. A opowiada tak, że czytamy jej historie z zaciekawieniem. Dajemy się wciągnąć w ten zimny i nieprzystępny świat, który stał się przystankiem dla tak wielu osób. Przed lekturą nie wiedziałam o Spitsbergenie za wiele, teraz wiem znacznie więcej. To miejsce dla silnych i niezłomnych ludzi. To miejsce, gdzie na wskroś poznajesz samego siebie. To miejsce, gdzie za nieuwagę można zapłacić wysoką cenę.

Białe, choć nie ma potężnej siły rażenia, jest dobrym reportażem, opowiedzianym ciepło, zwyczajnie i bez niepotrzebnego zadęcia. 

8 komentarzy:

  1. Marzę o tym, żeby mieć tę książkę w swoich rękach. Gdyby nie to, że mąż nie mógł jej znaleźć w żadnej z pobliskich księgarni, dostałabym ją jako prezent pod choinkę. Ale i tak ją dopadnę, choćby nie wiem co :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że uda Ci się ją upolować. Dobra lektura, która rekompensuje brak zimy ;)

      Usuń
  2. akurat mam ochotę na jakiś reportaż, więc może akurat;) plusem będzie też poznanie nowego dla mnie autora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie tylko akurat, ale nawet w sam raz ;)

      Usuń
  3. Znów będę miała koszmary, w których w sklepach zabrakło "Białego", kiedy akurat miałam pieniądze, żeby zrobić książkowe zakupy! Tak bardzo muszę ją mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skąd ja to znam ;) Jest tyle książek, które chciałabym mieć, ale portfel nie wytrzymuje tempa ;) A "Białe" godne uwagi, warto przeczytać.

      Usuń
    2. Uff, zamówiłam, nie mogłam dłużej się wstrzymywać.

      Usuń