23 lipca 2014

Kamienny żagiel - Ǻke Edwardson

Po całkiem niezłej czwartej części serii o komisarzu Eriku Winterze przyszła pora zejść na ziemię. Kamienny żagiel jest przeciętny, za długi i w zasadzie chyba o niczym.*




Na szóstą część składają się dwa, niezależne od siebie wątki. Erik Winter wraz ze swoim szkockim kolegą Stevem MacDonaldem próbują rozwikłać zagadkę tajemniczego zniknięcia ojca i syna, Johna i Axela Osvaldów. Z tym, że pierwszy znika 60 lat temu u wybrzeży Szkocji, w czasie II wojny światowej, a drugi całkiem niedawno, prawdopodobnie podczas próby odnalezienia ojca. Do Wintera z prośbą o pomoc zgłasza się zaniepokojona Johanna Osvald, córka Axela, a przy okazji – dawna kochanka Erika.

Drugi wątek, rozgrywający się  w Göteborgu, dotyczy zgłoszenia o znęcaniu się męża nad żoną, a prowadzi go Aneta Djanali wraz z Fredrikiem Haldersem. Sprawa jest o tyle dziwna, że zarówno ofiara, jak i jej bliscy, jak ognia unikają policji. Jednak Aneta Djanali wraz ze swoim służbowym (i nie tylko) partnerem nie odpuszcza i drąży temat.

Żaden z tych wątków nie był na tyle interesujący, by czytać książkę z wypiekami na twarzy. By w ogóle ją czytać. Krótko mówiąc – były słabe i nijakie. Autor pchał akcję na siłę, a mi najzwyczajniej w świecie brakowało solidnego argumentu, który uzasadniałby potrzebę prowadzenia jakiegokolwiek śledztwa - w obu przypadkach. Tym bardziej, że pierwszy wątek wymagał zaangażowania sporo sił i energii wielu osób. A mnie nurtowało zwyczajne - ale po co? Jaki sens w tym grzebać, skoro wszystko w tej sprawie jest jasne?

Niemniej jednak udało mi się dobrnąć do końca i nawet przeżyć dwusekundowe napięcie na pięćset stron lektury (sic!). Mam wrażenie, że im bardziej Edwardson chce nas zaskoczyć, tym bardziej mu to nie wychodzi. Im dłuższą książkę zaserwuje, tym bardziej jest ona nudna. Lektura szóstej części to absolutna strata czasu. Nie polecam i sama zastanawiam się nad sensem kontynuowania serii.

*Część piąta cyklu, czyli Niebo to miejsce na ziemi, celowo została pominięta i nie pojawi się na blogu. Czemu? Już o tym pisałam, więc zajrzyjcie sobie tu: http://marudaczyta.blogspot.com/2014/07/niech-to-sie-nigdy-nie-skonczy-ake.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz