16 lipca 2014

Niech to się nigdy nie skończy - Ǻke Edwardson

Kolejna upalna noc w Götebogu. Wracająca samotnie do domu dziewiętnastoletnia Jeanette pada ofiarą gwałtu. Erik Winter, który zajmuje się sprawą, odkrywa, że w tym samym miejscu pięć lat temu doszło do podobnego przestępstwa. Z tą tylko różnicą, że tamta kobieta nie żyje. Wkrótce dochodzi do kolejnych gwałtów, a jego ofiary nie mają tyle szczęścia co Jeanette. Czy te wszystkie zbrodnie mają wspólny mianownik? Czy sprawca był ten sam? W tej sprawie pojawia się wiele znaków zapytania, a Erik Winter poświęca cały swój czas, by rozwiązać tę zagadkę, przez co zaniedbuje swoją rodzinę.


Niech to się nigdy nie skończy, czyli czwarta część cyklu o komisarzu Winterze, pozytywnie mnie zaskoczyła. Wartka i trzymająca w napięciu akcja, ciekawy wątek kryminalny, a do tego wyjątkowo dobre jak na Edwardsona zakończenie. Wszystko na swoim miejscu i bez zbędnych szczegółów. Dodajmy do tego nieźle poprowadzone wątki poboczne (romansik nam się kroi, ale nie zdradzę kto z kim), ciekawie ewoluującą postać komisarza i mamy całkiem niezły kryminał z obyczajowym tłem. Przeczytałam błyskawicznie, a przy Edwardsonie zdarza mi się raczej przymarudzić.

Tym razem daję czwórkę z małym plusem na zachętę na przyszłość :)

P.S. Z góry uprzedzam, że piąta część nie pojawi się na blogu. Czytałam spory czas temu, zbyt spory by porywać się na recenzję. Była jednak na tyle dobra, że to właśnie dzięki niej sięgnęłam po całą serię. Oby tak dalej. Oby. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz