Kto czytuje Duży Format, powinien teksty Justyny Kopińskiej znać. Część z tych
zebranych w książce Polska odwraca oczy
publikowane były na jego łamach. Jeśli wtedy autorce udało się podnieść Wam
ciśnienie, tym zbiorem zrobi to po dwakroć. Także przygotujecie się, bo nie
będzie to przyjemna lektura. Tym bardziej uważam, że warto jej poświęcić uwagę.
O czym pisze autorka? O gwałtach
i przemocy wobec dzieci w ośrodku wychowawczym sióstr Boromeuszek w Zabrzu. O
nieludzkim traktowaniu dzieci w Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie chorych w
Starogardzie Gdańskim. O narkotykowym układzie w więzieniu w Płocku i o
podejrzanych samobójstwach więźniów tam osadzonych. Lub o prezydencie Zduńskiej
Woli, który zmuszał swoich pracowników do płacenia haraczu.
Trudno w to uwierzyć, ale to, o
czym pisze Justyna Kopińska to prawda. Takie rzeczy dzieją się w całej Polsce
na co dzień. To nie ludzka fantazja pisze takie scenariusze, a samo życie, a
człowiek odgrywa w nich tylko swoją niechlubną rolę. Skąd tytuł Polska odwraca oczy? Bo spraw, o których
pisze autorka, wolelibyśmy nie dostrzegać na co dzień, zignorować, zamieść pod
dywan i udawać, że nic się nie stało.
Justyna Kopińska jest naszym
wyrzutem sumienia. Punktuje nadużycia i patologie w instytucjach publicznych,
rozlicza je z ich działań, wytyka błędy i wskazuje winnych. I jak trafnie
zauważa dziennikarka Ewa Ewart, której tekst znajdziemy na okładce, autorka […]
obnaża ludzką bezsilność i osamotnienie
jednostek w obliczu bezdusznej, często skorumpowanej machiny władzy oraz
obojętności innych. Tak, dostaje się nie tylko instytucjom, dostaje się
wszystkim. Wszyscy, którzy nie reagują, stają się współwinni sytuacjom, o
których pisze autorka.
Warto zwrócić uwagę, czytając
zbiór Polska odwraca oczy, jak
skuteczną dziennikarką jest Justyna Kopińska i jak sumiennie pisze swoje
teksty. Nie ślizga się po temacie - wnika w nie głęboko, z uporem drąży temat
nawet wtedy, kiedy czuje opór. Nie odpuszcza - wyrzucona drzwiami, wraca oknem.
Zadaje niewygodne pytania. Nie zostawia tematów bez komentarza i odpowiedzi, powraca
do nich nawet po wielu latach, by sprawdzić, co się w tej kwestii zadziało.
Kolejną mocną stroną tej książki
jest styl autorki. Wydaje mi się, że przy takich tematach ciężko jest zachować bezstronność
i nie dać się ponieść emocjom, a jednak Justynie Kopińskiej to się udało. Pisze
oszczędnie, rzeczowo, co tylko potęguje siłę jej tekstów.
Muszę się przyznać, że Polska odwraca oczy na początku nie
zrobiła na mnie większego wrażenia. Czytałam po kolei teksty, myśląc – to ma
być mocne? Bo umówmy się, nie wszystkie reportaże zawarte w tym zbiorze, mają
potężną siłę rażenia. Niektóre, choć wciąż dotykają bolesnego, przykrego
tematu, jakoś niespecjalnie mnie poruszyły. Refleksja przyszła potem, już po
skończeniu lektury. To wszystko, o czym pisze autorka, wydarzyło się naprawdę,
niektóre z tych rzeczy mogły spotkać mnie, to mnie mogła dotknąć ludzka
bezduszność i zobojętnieniem lub – co trudniej przyznać – być może i ja udałam,
że czegoś nie widzę, bo tak było prościej. Tak, Polska odwraca oczy to książka o nas, możemy się w tych tekstach
przeglądać jak w lustrze. I nie jest to zachwycający widok. Choć Polska odwraca oczy to książka, która
wywołuje dyskomfort, warto ją przeczytać i trochę się zastanowić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz