13 lipca 2015

Spokojnie, to tylko Rosja - Igor Sokołowski

„Spokojnie, to tylko Rosja” – mówi autor Igor Sokołowski, na dzień dobry studząc emocje i bez demonizowania pokazuje nam Rosję swoimi oczami. Bez politykowania, mądrzenia się i bez szukania dziury w całym. Zwyczajnie i tak po prostu opowiada o tym – mimo wszystko – niepospolitym kraju.


Spokojnie, to tylko Rosja to nie reportaż. To raczej dziennik z podróży i luźno spisane spostrzeżenia o tym ogromnym kraju, po którym Igor Sokołowski porusza się bez specjalnie sprecyzowanego planu. Od punktu do punktu, zbaczając czasem z trasy, kiedy coś przyciągnie jego uwagę. Podróżujemy razem z nim, z północy, przez Moskwę, na południe, przyglądając się mijanym po drodze wsiom, miasteczkom, miastom, a przy okazji też napotkanym tam ludziom, ich życiu i zwyczajom. Igor Sokołowski zabiera nas w miejsca sztampowe, takie jak na przykład wszystkim dobrze znana Moskwa, ale na trasie jego podróży przede wszystkim znajdują się miejsca dla przeciętnego Europejczyka nieznane – prowincjonalne, zawieszone w czasie, zapomniane. I tworzy nam się z tego obraz Rosji – taki zwyczajny, normalny, widziany oczami podróżnika. Podróżnika, który sporo wie o tym kraju i jest w nim bezgranicznie zakochany.


Nie oznacza to jednak, że dostajemy tu laurkę i pozbawiony wad obraz Rosji. Wręcz przeciwnie. Autor nie tylko zachwyca się Rosją, ale dostrzega również jej gorsze strony. Zaniedbanie, „tumiwisizm” (jak spadło to niech leży) zacofanie i wciąż żywe tęsknoty za ZSSR. Dostrzega rozwarstwienie społeczne w Moskwie, rozdarcie młodzieży między własną tożsamością i dumą z kraju, a tęsknotami za zachodem. Widzi wciąż żywe urazy.

Igor Sokołowski odczarowuje trochę wizerunek dzisiejszej Rosji. Jego spojrzenie nie jest obciążone polityką, historią, aktualnymi konfliktami.  Bardziej się Rosji przygląda niż ocenia. Nie szuka sensacji, nie przypina łatek i nie komentuje. Jego postawa bliższa jest młodzieńczej ciekawości, otwartości na to co inne, dziwne, niezrozumiałe. Nie próbuje wschodnich zjawisk nagiąć do europejskiej logiki. Akceptuje Rosję taką jaka ona jest, nawet jeśli czasem jej obraz daleki jest od ideału.

To może nie jest jakaś wyjątkowa pozycja i nie ma co w niej na siłę szukać wnikliwej analizy, oceny aktualnej sytuacji i mądrego komentarza. Tego tu nie ma. Jest za to świeżość, lekkość, trochę zdrowego dystansu, poczucia humoru i zabawy. Igor Sokołowski chłonie Rosję i trochę nas tym zaraża – zwłaszcza, że towarzyszy temu zdrowa postawa nie skrzywiona żadnymi uprzedzeniami.


Spokojnie, to tylko Rosja to lektura warta uwagi. Jest lekko i przystępnie napisana, czyta się ją z przyjemnym zaciekawieniem i wszystkim zainteresowanym tą tematyką powinna się spodobać. Może tylko wyjątkowo wymagającym zabraknie w tym głębszej refleksji, mi to jednak nie przeszkadzało. Zwłaszcza ujęło mnie to wybrzmiewające w tle – spokojnie, to przecież tylko Rosja. No właśnie. Nieobliczalna, zaskakująca, nie do ogarnięcia rozumem – lecz wciąż tylko Rosja. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz