8 kwietnia 2015

Trzeci klucz - Jo Nesbo

Dużo, szybko, intensywnie i niekoniecznie z korzyścią dla książki – Trzeci klucz Jo Nesbo to kryminalny rollercoaster; trzeba się mocno pilnować, żeby nie wypaść z akcji.


W Trzecim kluczu dzieje się sporo. Harry Hole wraz z nową koleżanką - trochę nieśmiałą, ale obdarzoną ponadprzeciętna umiejętnością zapamiętywania ludzkich twarzy - Beate próbuje namierzyć nieuchwytnego sprawcę napadu na bank i zabójcę młodej kasjerki. Na domiar złego Harry wplątuje się w niejasną sytuację związaną z podejrzaną śmiercią jego byłej kochanki Anny. Choć policja za przyczynę zgonu uznaje samobójstwo, Harry ma poczucie, że coś tu jest nie tak. Tym bardziej, że to on jako ostatni widział denatkę, a ktoś ewidentnie próbuje wrobić go w jej śmierć. W tajemnicy przed kolegami podejmuje prywatne śledztwo. Wkrótce ze ściganego staje się ściganym, a koledzy po fachu urządzają na niego łapankę. Jakby tego było mało w tle wciąż przewija się sprawa śmierci Ellen – partnerki i przyjaciółki Harrego, który z uporem maniaka grzebie w tej sprawie i jest coraz bliżej prawdy.

Trzeci klucz od początku zapowiada się nieźle, autor paroma trikami skutecznie podnosi ciśnienie i podgrzewa temperaturę. Dzieje się dużo i dzieje się szybko, a od książki naprawdę trudno się oderwać. Problem tylko w tym, że autor trochę przesadził. Tak podkręcił tempo, zagmatwał akcję i namnożył wątków, że można się w tym pogubić, co też radośnie uczyniłam i straciłam kontrolę nad rozwijającą się w książce sytuacją. Jo Nesbo ma tendencję do przesady (patrz: Człowiek nietoperz) i tym razem też nie udało mu się zachować umiaru. Z powieści kryminalnej zrobiła się sensacja i to mocno przekombinowana.

W związku z powyższym główny bohater traci niestety na wiarygodności, bo ile może się dziać w życiu jednego człowieka – nawet jeśli jest policjantem? Harrego da się lubić i w sumie jest to ciekawa postać, tylko autor robi jej trochę krzywdę. Wątek z Anną jest niepotrzebny i przerysowany, a Harry na jego tle wychodzi na mocno nierozgarniętego i naiwnego faceta.

Intryguje za to nowa postać Beate. Mam nadzieję, że w kolejnych częściach również się pojawi i jestem ciekawa, jaki pomysł ma na nią autor.

Zagadką - przynajmniej dla Harrego, bo dla czytelnika zdecydowanie nie – pozostaje sprawa śmierci Ellen i chyba ten wątek jest dla mnie najbardziej interesujący i zastanawia mnie, co będzie dalej.

Podsumowując: w przypadku Trzeciego klucza świetnie sprawdza się powiedzenie, że co za dużo, to nie zdrowo – mnie zwyczajnie ta książka zmęczyła. Wycieńczona nieustanną gonitwą wyczekiwałam końca i było mi wszystko jedno, co się w nim wydarzy, byleby tylko nastąpił. Polecam miłośnikom tempa i sensacji; fani spokojnych, typowo skandynawskich kryminałów mogą poczuć się rozczarowani. 

2 komentarze:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej pozycji tego autora, a mam na czytniku - w końcu powinnam wyrobić sobie własne zdanie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze lepiej przeczytać samemu i wyrobić sobie swoją opinię. Wszyscy Jo Nesbo chwalą, a mi tak średnio podchodzi. :)

      Usuń