Pogoda nijaka, to i
przyspieszyłam. Ze zbiorem reportaży, prezentem od męża, uporałam się w 3 dni.
Odwaga jest kobietą to dwanaście reportaży napisanych przez kobiety
o kobietach. Dwanaście autorek do współpracy zaprosiła Marta Szarejko, również
reportażystka i laureatka Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego. Dzięki
ich wspólnej pracy powstała książka o sporym ładunku emocjonalnym, której nie
da się przeczytać bez ściśniętego gardła. To nie są jakieś wyjątkowo mocne, czy
szokujące historie, ich siła tkwi w tym, że są bardzo prawdziwe, a zdarzyć się
mogły każdej z nas – Tobie, mnie, Twojej koleżance, sąsiadce. Komukolwiek.
Mogły wydarzyć się na tej samej ulicy, w tym samym bloku, kto wie – może nawet
tuż za ścianą.
To reportaże o kobiecej odwadze i
sile przetrwania w najtrudniejszych sytuacjach. Poznajemy historię Danuty,
która od lat poszukuje ciała swojej zaginionej córki i próbuje odkryć prawdę.
Basi, która przez wiele lat maltretowana psychicznie i fizycznie, w końcu
zabija swoją własną matkę. Asi, zadeklarowanej katoliczki, która dla męża
porzuca rodzinny kraj i wyjeżdża do Pakistanu. Czy Doroty,
która stopniowo traci wzrok, a mimo wszystko decyduje się na założenie rodziny.
Na mnie chyba największe wrażenie zrobiła historia Krysi, której przyszło
stoczyć walkę o normalne życie dla siebie i dzieci z mężem alkoholikiem i
seksoholikiem oraz historia Elizy, która swoje życie podporządkowała chorej
córce, nie rezygnując przy tym z własnej pasji i pracy zawodowej.
Odwaga to nie tylko wielkie,
heroiczne czyny, np. skok w płonący budynek na ratunek dzieci. Odwaga to branie
się z codziennością za rogi. Ta odwaga jest w każdej z nas.
Ta książka to nie historie z
pierwszych stron gazet, to nie materiał na tanią sensację. To dobre reportaże,
które warto przeczytać.
Odwaga jest kobietą zawiera teksty: Joanny Cieśli, Izy Klementowskiej, Izy Michalewicz, Joanny Podgórskiej, Renaty Radłowskiej, Kamili Sypniewskiej, Sylwii Szwed, Anny Wiatr, Ewy Winnickiej, Joanny Wojciechowskiej, Ewy Wołkanowskiej-Kołodziej i Joanny Woźniczko-Czeczott.
:D ten o babce z Pakistanu to o mnie. Byłam ciekawa czy ktoś przeczytał ten reportaż i co sądzi o reportażach z tej serii- i tak trafiłam na twój wpis. Postanowiłam się odezwać, bo muszę sprostować: nie przeszłam na islam!!! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAż przekartkowałam książkę jeszcze raz - rzeczywiście. Mój błąd. Naprawiam i też pozdrawiam :)
Usuń