Zaczęło się niewinnie – od kółka
teatralnego dla więźniów jednego ze szwedzkich zakładów karnych o zaostrzonym
rygorze. Potem był list z propozycją współpracy, wysłany do znanego szwedzkiego
dramaturga Larsa Noréna przez jednego z więźniów. Jej efektem była sztuka pod
tytułem Siedem trzy, którą Norén
napisał wspólnie z trzema więźniami zakładu karnego w Tidaholmie, odsiadującymi
wieloletnie kary. Sztuka była oparta na ich słowach, opowiadała o ich życiu.
Początkowo miała nie wyjść poza mury więzienia – stało się inaczej. Główne role
na scenie teatru odgrywali ci sami więźniowie – dwaj narodowi socjaliści
zafascynowani ideologią nazizmu oraz były szef Militärligan – grupy przestępczej specjalizującej się w rozbojach. Sztukę Siedem trzy zagrano dwadzieścia trzy
razy – ostatni raz 27 maja 1999 roku. Dzień później, jeden z grających w sztuce
więźniów podczas przepustki umożliwiającej mu występy w sztuce, wziął udział w
napadzie na bank, w wyniku którego doszło do zabójstwa dwóch policjantów. Jest
teatr, są naziści, jest zbrodnia. Jest wielki medialny szum i szukanie winnych.
Dziesięć lat później po tych wydarzeniach Elisabeth Åsbrink wraca do
tematu i próbuje znaleźć odpowiedź na dręczące ją pytania. Co się naprawdę stało? Do czego doprowadziła debata wywołana przez
sztukę? Gdzie przebiegała granica między teatralnym przedsięwzięciem a
przestępstwami […] Czy jedno z drugim miało cokolwiek wspólnego? Autorka
dotarła do ludzi z Riksteatren, gdzie wystawiano sztukę, rozmawiała z
producentem przedstawienia, występującymi
w nim więźniami, reżyserem Larsem Norénem. Przeprowadziła wywiady z dyrektorami
regionalnych biur i prezesem Centralnego Zarządu Opieki Penitencjarnej.
Kontaktowała się z rodziną zamordowanych policjantów, ekipą filmową, która
dokumentowała proces realizacji teatralnego projektu, a także z recenzentami i
uczestnikami debaty, która wybuchła po przedstawieniu. Kto z nich kłamie? Kto dobrze pamięta, co się stało? Kto się nadal boi?
Kto jest wciąż niebezpieczny? O czym myśleli od wiosny 1999 roku?
Z tych rozmów powstał fascynujący
reportaż. Próba rekonstrukcji wydarzeń i znalezienie odpowiedzi na pytania,
które wciąż pozostają bez odpowiedzi. Snucie domysłów, co by było, gdyby
chociaż jeden z elementów składowych tej historii potoczył się inaczej – gdyby Norén
odmówił współpracy, gdyby sztuka nie wyszła za więzienne mury, gdyby w ogóle
nie powstało żadne kółko teatralne.
Z fragmentów rozmów, listów,
pojawiających się w prasie recenzji, autorka odtwarza fakty i choć nie trzyma
się kurczowo chronologii, nie trudno złożyć sobie z tego wszystkiego całość.
Mnogość osób, z którymi rozmawiała autorka i źródeł, po które sięgnęła –
pozwala spojrzeć na tę sprawę z różnych punktów widzenia. Każdy pamięta ją
nieco inaczej, w różnych miejscach rozmówcy stawiają akcenty, każdy próbuje
dostrzec winę gdzieś indziej – w sobie, w innych, w systemie penitencjarnym.
Czuły punkt wcale nie zapowiada się specjalnie fascynująco – a
jednak momentalnie wciąga i już nie sposób oderwać się od tej historii. Ciekawi
jesteśmy, do czego to wszystko doprowadzi, jakie będą konsekwencje i jak
historia sztuki Siedem trzy splata
się z osobistą historią autorki. Choć nie ma żadnych wątpliwości, że Czuły punkt to reportaż, nie jest on
obiektywny. Ze względu na osobiste przeżycia Elisabeth Åsbrink pełen jest on jej emocji, czuć jej silne zaangażowanie
w temat, jej osoba jest mocno widoczna w tym reportażu. I wcale nie jest to
jego wadą, wręcz przeciwnie - tym bardziej angażuje nas to w opowiadaną
historię.
Elisabeth Åsbrink urzekła mnie książką W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa. Bez wahania sięgnęłam więc
po kolejną jej książkę. W Czułym punkcie uderza
w inne tony i inne wyzwala emocje – wciąż jest to jednak tak samo świetnie i
poruszająca napisany reportaż, do lektury którego będę Was usilnie namawiać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz