4 grudnia 2016

Szarlotka Lenina. I inne sekrety kuchni radzieckiej - Anya von Bremzen

Szarlotki Lenina. I innych sekretów kuchni radzieckiej Anyi von Bremzen nie przeczytałabym, gdyby nie post Diany z Bardziej lubię książki niż ludzi. Przekonywała ona, że to świetna lektura dla miłośników jedzenia, Rosji i historii. I miała rację.


Szarlotka Lenina to lektura ciekawa z kilku powodów. Po pierwsze Anya von Bremzen wpuszcza nas do swego świata i odtwarza historię rodzinną, sięgającą trzech pokoleń. Po kolei poznajemy losy jej rodziny - począwszy od dziadków, poprzez dzieciństwo matki, miłosne perypetie jej rodziców, aż po jej własne dzieciństwo i ucieczkę wraz z matką do Stanów Zjednoczonych. To wszystko natomiast osadzone jest w rzeczywistości historycznej – opowiadając losy swojej rodziny, autorka jednocześnie odtwarza historię Rosji na przestrzeni siedmiu dekad. Krok po kroku poznajemy historię tego kraju od czasów carskich, przez naznaczone głodem i rekwizycją zboża czasy dzieduszki Lenina, krwawe rządy Stalina, polityczną odwilż kukuruźnika Chruszczowa, antyalkoholową politykę Gorbaczowa, aż po upadek ZSRR. Nie zabrakło też miejsca na współczesną, putinowską Rosję.

Jakby tego było mało, całość opowiedziana jest przez pryzmat gotowania i jedzenia. Szarlotka Lenina jest bowiem także książką o historii kuchni radzieckiej i rosyjskiej oraz o tym, jaki wpływ miała historia i polityka na stoły i zwyczaje kuchenne mieszkańców tego kraju.

Te wszystkie trzy elementy powodują, że Szarlotka Lenina jest książką niezwykle interesującą, a jednocześnie pouczającą. Autorka przybliża czytelnikom historię swojego kraju, ale z perspektywy własnej rodziny i ich perypetii. Wielka historia od razu nabiera innego wymiaru, kiedy opowiada się ją z punktu widzenia pojedynczego człowieka. W tym przypadku ten wymiar jest podwójnie interesujący, ponieważ dochodzą tu także aspekty kulinarne, z pozoru zupełnie nie związane z historią. Tymczasem okazuje się, że dzięki takiej perspektywie, autorce udaje się przemycić wiele ciekawostek i pokazać znane postacie rosyjskiej sceny politycznej od zupełnie innej strony. W sumie nie często mamy okazję zajrzeć politykom do garów, poznać ich preferencje kulinarne i maniery przy stole, a jak się okazuje, może to być niezmiernie ciekawa i czasem zaskakująca kwestia.

Abstrahując od wielkiej historii, Szarlotka Lenina jest także cennym źródłem informacji o rosyjskim społeczeństwie. Autorka zdradzi nam skąd u Rosjan takie duże zamiłowanie do foliowych reklamówek oraz skłonność do naużywania alkoholu. Wątek kulinarny znów przybliży nam codzienność radziecką, w której na porządku dziennym były kartki, braki w produktach spożywczych i kombinowanie, jak wyczarować coś z niczego. Bardzo dokładnie poznamy też smaki kuchni radzieckiej i jej charakterystyczne dania.

W gruncie rzeczy Szarlotka Lenina nie jest historią radosną. Zarówno losy rodziny autorki, jak i historia Rosji obfitują w ciemne momenty. Mimo to autorce udaje się zachować lekki ton i dystans do opowiadanych historii. Niejednokrotnie są one dowcipne i okraszone nutą ironii, choć zasadniczo powodów do śmiechu jest mało. Być może w całej tej historii wybrzmiałaby zupełnie inna nuta, gdyby autorka w dość młodym wieku nie opuściła kraju. Tysiące kilometrów, amerykańska perspektywa i horyzonty znacznie szersze niż sowieckie, spowodowały, że w jej spojrzeniu na rodzinny kraj miesza się nostalgia z krytyką. Jej spostrzeżenia są bardzo trafne i trudno w nich nie dostrzec politycznych poglądów autorki. Co zaś się tyczy warstwy kulinarnej – autorka opowiada o kuchni rosyjskiej z wielką pasją. Tak wielką, że niejednokrotnie apetyt się wzmagał i ślinka ciekła podczas lektury. Dla tych, którzy nabrali ochoty na dania kuchni rosyjskiej, autorka w ostatnim rozdziale zebrała kilka przepisów, także można poeksperymentować.

Podsumowując – Szarlotka Lenina to lektura, która trafi zarówno do smakoszy jedzenia, miłośników Rosji, jak i wielbicieli historii. Nic tylko czytać. Polecam.

2 komentarze:

  1. Bardzo się cieszę, że Ci się podobało! Nie mogło być inaczej 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam zaraz nie mogło ;) Na szczęście książka okazała się dobrym strzałem. Dzięki :)

      Usuń