On nigdy nie przestanie zabijać. Dlatego powinien być izolowany. Do
końca życia.
Media nazwały go „bestią”,
„rzeźnikiem”, „potworem”, „hurtownikiem zbrodni”„wampirem z Bytowa”. Lekarze:
zboczeńcem, nekrofilem i psychopatą. Leszek Pękalski, który na pierwszy rzut
oka sprawa wrażenie sieroty i wzbudza w kobietach litość, przyznał się do 67
morderstw. Został skazany za jedno. W perspektywie zaledwie dwóch lat opuści
więzienie i wyjdzie na wolność.
By napisać tę książkę Bestia. Studium zła Magda Omilanowicz
przestudiowała 72 tomy akt sprawy Leszka Pękalskiego, przeczytała zeznania,
zobaczyła zdjęcia ofiar, dotarła do osób, które Leszka znały lub miały z nim
kontakt, rozmawiała z jego bliskimi,
sąsiadami, nauczycielkami, policjantami. Rozmawiała również z nim samym.
Wykonała tytaniczną pracę i stworzyła bardzo sugestywny, porażający,
wielowymiarowy obraz człowieka-mordercy, który jednocześnie wzbudzał litość,
obrzydzenie i strach.
To nie jest przyjemna lektura. Na
podstawie przeczytanych dokumentów Magda Omilanowicz bardzo dokładnie odtwarza zbrodnie Leszka Pękalskiego, nie pomija nawet tych najbardziej
drastycznych szczegółów. To, czego zabrakło w dokumentach, uzupełniła fikcją
literacka, dopowiadając prawdopodobną wersję wydarzeń. Bo trzeba pamiętać, że choć
Bestię czyta się jak reportaż, choć
opowiada prawdziwą historię, jest to wciąż książka bazująca tylko na faktach.
Ta książką ma ogromną moc i siłę
oddziaływania. Po pierwsze pozwala nam wniknąć w psychikę mordercy, odsłania i
tłumaczy mechanizmy jego działania. Wskazuje na konkretne czynniki, które mocno
wpłynęły na kształtowanie się jego osobowości i postaw: patologiczna rodzina,
brak czułości, pierwsze doznania seksualne, poczucie krzywdy towarzyszące mu
przez całe życie, upośledzenie i zmiany w układzie nerwowym. Po drugie, demaskuje
nieudolność ówczesnych organów ścigania, które przez wiele lat nie potrafiły
wpaść na ślad Leszka Pękalskiego. O jego zatrzymaniu zdecydował przypadek. Jak
pisze autorka to klęska wymiaru
sprawiedliwości. Klęską jest również fakt, że zdołano udowodnić mu tylko
jedną zbrodnię. Po trzecie – i to wydaje mi się najistotniejsze – Bestia dosadnie uświadamia, jak wiele
dewiantów świat nosi, i jak przypadkowo można stać się ich ofiarą. Jestem
przekonana, że ta książka żadnego czytelnika nie pozostawi obojętnym.
Warto zwrócić też uwagę na
warstwę językową książki, która zmienia się w zależności od tego, kto jest
narratorem. Najbardziej wyróżnia się styl Leszka Pękalskiego, który poznajemy
albo poprzez autentyczne, pisane przez niego, a cytowane w tej książce
dokumenty, albo poprzez fragmenty, w których autorka stara się dostosować tekst
do sposobu wysławiania się Pękalskiego. Dzięki temu zabiegowi postać mordercy
nabiera pełnego wymiaru. Widzimy na jakim poziomie intelektualnym znajdował się
Leszek Pękalski, jak bardzo prosty i naiwny był jego styl wypowiedzi, i jak
bardzo – w połączeniu z jego wyglądem zewnętrznym – kontrastuje on z czynami,
które Pękalski popełnił.
Magda Omilanowicz w Bestii nie tylko odtwarza historię
Leszka Pękalskiego i popełnionych przez niego zbrodni, ale przede wszystkim
analizuje sytuację i stawia niewygodne pytania:
[…] co robić z takimi jak on osobnikami, którzy na wolności zawsze będą
stanowić zagrożenie? Przywrócić karę śmierci? Na takie rozwiązanie jako
społeczeństwo jesteśmy zbyt humanitarni. Na nasz koszt dożywotnio izolować w
więzieniach? Internować do końca życia w zamkniętych zakładach
psychiatrycznych? Żaden z moich rozmówców, żaden ze specjalistów nie znalazł
odpowiedzi na to pytanie.
Bestia to mocna, porażająca, wywołująca skrajne emocje, a
jednocześnie bardzo dobra lektura. Pozycja obowiązkowa - nie mam co do tego
żadnych wątpliwości.
Muszę powiedzieć, że przeszły mnie dreszcze przy czytaniu Twojej recenzji. Zastanawiam się też, czy bardziej przerażająca jest sama postać mordercy, czy fakt, że nie ma dobrej odpowiedzi na pytanie co dalej.
OdpowiedzUsuńJedno i drugie :/
UsuńW końcu zabrałam się za lekturę Twojej recenzji. Jest świetna! Wyciągnęłaś w niej to, co w tej historii jest najważniejsze.
OdpowiedzUsuńA teraz pozostaje nam chyba tylko poczekać na to, co wydarzy się w 2019 roku...
Powiem szczerze - strach się bać. Jeśli wyjdzie na wolność, nikt nie będzie się mógł czuć bezpieczny, biorąc pod uwagę przypadkowość jego ofiar i fakt, że poszukiwał ich na terenie niemal całej Polski. Upiorna jest ta książka, przerażająca, ale serio - powinno się ją przeczytać. Zmienia perspektywę.
Usuń