17 kwietnia 2016

Chłopczyce z Kabulu. Za kulisami buntu obyczajowego w Afganistanie - Jenny Nordberg

Dawno żadna książka nie wywołała we mnie tyle emocji co ta. Czytając, czułam złość, niedowierzanie mieszało się z poczuciem niesprawiedliwości, ale przede wszystkim dominowała bezsilność. Bo by coś zmieniło się w sytuacji kobiet w Afganistanie (i innych krajach, w których łamane są podstawowe prawa kobiet), jeszcze wiele wody musi w rzece upłynąć.


Chłopczyce z Kabulu to książka o bacza pusz, czyli dziewczynkach wychowywanych na chłopców. Po co? Powodów jest wiele. Obowiązkiem kobiety jest wydać na świat syna, kiedy jej się to nie udaje, rozwiązaniem jest bacza pusz – rodzina ma upragnionego chłopca, prestiż, a kobieta na jakiś czas spokój. Pacza busz pełnią też funkcję magiczną, zaklinają swoją obecnością rzeczywistość i w cudowny sposób pomagają kobiecie powić chłopca. Chłopcom w Afganistanie można więcej, więc kolejnym powodem, dla których dziewczynki przerabia się na chłopców jest danie im choć namiastki swobody w dzieciństwie. Swobody, którą utracą tuż po pokwitaniu. Tu wolność bacza pusz w przeważającej większości się kończy.

Jenny Nordberg, autorka książki, przygląda się zjawisku bacza pusz bardzo uważnie. Dzięki jej wieloletniej pracy, wytrwałości w poszukiwaniu informacji i docieraniu do kolejnych osób dowiadujemy się jak wygląda życie bacza pusz w dzieciństwie, jakie daje to korzyści tak wychowanej dziewczynce, jak wpływa to na jej dalszą przyszłości i jak kształtuje jej osobowość. Bacza pusz przestaje się być, kiedy osiągnie się fizyczną dojrzałość. Wtedy wychowywana jak chłopiec bacza pusz musi przeistoczyć się w kobietę, nauczyć się żyć od nowa, zgodnie z nowymi obowiązującymi ją zasadami, rodzić dzieci i być posłuszną swojemu mężowi. Taki los spotyka większość wychowywanych jak chłopców dziewczynek, są jednak takie, które pacza pusz są znacznie dłużej, już po osiągnięciu dojrzałości płciowej. Są też takie kobiety, które z roli mężczyzny nie wychodzą przez całe swe życie. O tym wszystkim pisze Jenny Nordberg, obserwuje, wyciąga wnioski i stawia pytania o konsekwencje życia jako chłopiec. A te niestety są.

Chłopczyce z Kabulu to nie tylko książka o skrzętnie ukrywanym zjawisku bacza pusz (autorka na temat trafiła przez przypadek), jest to przede wszystkim książka o prawach kobiet w Afganistanie podczas rządów Talibów i amerykańskiej interwencji. Autorka w bardzo szerokim kontekście, zarówno społecznym, jak i historycznym, przygląda się pozycji kobiet w świecie islamu. Jenny Nordberg wykonała kawał świetnej, ale niesamowicie trudnej roboty. Jako zachodniej kobiecie w Afganistanie nie było jej łatwo dotrzeć do informacji, poruszać się swobodnie w tym zdominowanym przez mężczyzn świecie, wielokrotnie autorka musiała włożyć wiele trudu, by dostosować się do sytuacji, przekonać kobiety, by jej zaufały, by opowiedziały jej swoją historię.

Siłą tego reportażu jest nie tylko temat, ale także upór i postawa autorki, której udało się zachować dystans i profesjonalizm przy tak trudnym i wywołującym poruszenie temacie. Jej siłą napędową jest ciekawość i chęć jak najlepszego zrozumienia zjawiska. Wytłumaczenia czytelnikom, skąd pojawiła się potrzeba  pacza pusz, objaśnienia ich roli w społeczeństwie oraz przybliżenia sytuacji kobiet w Afganistanie. Ta książka wywołuje naprawdę silne emocje podczas czytania i wydaje mi się, że mimo pełnego profesjonalizmu i autorce nie udało się ich do końca utrzymać na wodzy, o czym świadczyć może prolog tej książki, kilka zdań, w których – nawet nie wprost - autorka zdradza jak ważny, poruszający i osobisty był to dla niej temat. Czy to wada? Raczej zaleta, bo jako czytelnicy możemy zrozumieć, jak silnie zaangażowała się w ten temat autorka. 

Po przeczytaniu wielu dobrych recenzji na temat tej książki, podeszłam do Chłopczyc z Kabulu z dużą dozą nieufności i dystansem. Jeśli wszyscy chwalą, to coś podejrzanego musi być w tej książce. Uwierzcie zatem mi, tej z początku nieprzekonanej, że książka Jenny Nordberg to kawał dobrego reportażu, który słusznie otrzymał nominację do nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego. Bez wahania sięgnijcie i przeczytajcie. Nie będziecie zawiedzeni. 

2 komentarze:

  1. Zgadzam się i teraz kibicuję, żeby zgarnęła nagrodę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tej piątki, która została to ja też kibicuję "Chłopczycom".

      Usuń