18 maja 2014

Ciemne sekrety - Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt

Policja Västerås, Klara Lindman.
- Chciałam zgłosić zaginięcie mojego syna […]

Tak zaczyna się pierwsza cześć cyklu powieści kryminalnych duetu Michael Hjorth – Hans Rosendeldt. Znika szesnastoletni Roger Eriksson. Miejscowa policja od początku nie radzi sobie ze sprawą, a kiedy zostaje odnalezione ciało chłopca, noszące ślady kilkunastu ciosów nożem i pozbawione serca, szefowa policji w Västerås Kerstin Hanser postanawia zaangażować w śledztwo Krajową Policję Kryminalną. 



Czy jest to morderstwo rytualne? Na to pytanie odpowiedzi szuka zespół Törkela Hoglunda oraz Sebastian Bergman, policyjny psycholog i ekspert od seryjnych morderstw, mocno poturbowany przez życie seksoholik, arogancki i zadufany w sobie impertynent. Wszystkie tropy śledztwa prowadzą do elitarnego liceum, do którego uczęszczał Roger. Jakie sekrety kryją mury tej szkoły? Odpowiedzi szukajcie w książce.

Ciemne sekrety to bardzo dobry, świetnie napisany kryminał, w którym poza wątkiem dotyczącym zbrodni, znajdziemy sporo szczegółów na temat głównych bohaterów, ich codziennego życia oraz łączących ich skomplikowanych relacji. Niesamowicie wciągający, choć akcja rozkręca się bardzo powoli, by pod sam koniec gwałtownie przyspieszyć i nieźle namieszać w głowach czytelników. Do tego rewelacyjnie skonstruowane postaci: Torkel, Ursula, Vanja i Billy – każdy ze swoją mniej lub bardziej skomplikowaną historią, wyrazistym charakterem i zdecydowanie określoną postawą życiową. Razem tworzą naprawdę intrygującą, a przy tym profesjonalną i zgraną grupę. Oczywiście postacią wiodącą w tym teamie jest Sebastian Bergman, teoretycznie typ, którego nie da się lubić – nie przepada za nim cała ekipa, czytelnik raczej też nie obdarzy go sympatią – a mimo wszystko jest w nim coś, co fascynuje, pociąga, co sprawia, że bez niego ten kryminał byłby niewiele warty. Poza oczywiście niesamowitą ilością przywar, autorzy obdarzyli Sebastiana wybitną inteligencją, wiedzą i ciętym językiem, choć jego zachowanie i postępowanie sprawia, że ciężko nazwać go profesjonalistą. Sebastian Bergman jest zaprzeczeniem dobrego psychologa, cwanym typem i gościem, który zdecydowanie dodaje smaczku całości.

Takie kryminały lubię. Wciągająca fabuła i postaci, do których można się przywiązać, kibicować im w ich pracy, a także w życiu osobistym. Wyjątkowo nie ma się tu czego przyczepić. Wszystko idealnie dopięte, trzymające w napięciu, z doskonałym elementem zaskoczenia. Ja bym Michaela Hjortha i Hansa Rosendeldta bez wahania postawiła na równi ze Stigiem Larssonem i Henningiem Mankellem. Naprawdę dobra, godna polecenia lektura, w której każdy z bohaterów skrywa swoje ciemne sekrety. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz