15 sierpnia 2014

Bestia - Anders Roslund, Börge Hellström

Po tej książce spodziewałam się wszystkiego, oczekiwałam wiele, a dostałam znacznie mniej.


Tytułowa bestia to Bernt Lund. Psychopata i pedofil, czerpiący rozkosz z pastwienia się nad dziewczynkami. Schwytany i osadzony w zakładzie karnym po brutalnym gwałcie na dziewięcioletniej Marii i Idzie. W trakcie transportu z zakładu do szpitala ucieka.

Fredrik Steffansson, pisarz i ojciec pięcioletniej Marie. Kiedy odstawia małą do przedszkola, nawet nie przypuszcza, że widzi ją wtedy żywą ostatni raz. Marie jest kolejną ofiarą Bernta Lunda. Jego profil psychologiczny wskazuje, że tak długo będzie dopuszczał się zbrodni, aż ktoś go powstrzyma lub sam odbierze sobie życie.

Fredrik Steffansson w obliczu nieporadności szwedzkiej policji, bierze sprawy w swoje ręce. Machina nieoczekiwanych wydarzeń rusza z ogromnym pędem. Jaki będzie finał?

Bestia nie przypomina żadnego ze skandynawskich kryminałów, które dotąd przeczytałam. Choć może Bestii bliżej do thrillera. W każdym razie mamy tu krótkie, rwane rozdziały. Tło obyczajowe ograniczone do minimum. Dynamicznie zmieniającą się perspektywę i możliwość obserwowania akcji z punktu widzenia różnych bohaterów. Brak specyficznego, skandynawskiego, chłodnego, przejmującego klimatu. I bohaterowie, z których żadnego nie da się polubić.

Czyta się to szybko, choć nie wiem, czy to jest zaleta. Zabrakło mi w tym jakiejś głębi, jakieś solidniejszej analizy. Bohaterów sporo, ale niektórzy potraktowani tak jakoś pobieżnie. Ciężko też skupić na jakiejś konkretnej postaci, bo w sumie do końca nie wiadomo, kto tu gra pierwsze skrzypce. Do puli minusów dorzucę jeszcze kwestię niepotrzebnych i zmierzających donikąd wątków.

Autorami Bestii są Anders Roslund, dziennikarz specjalizujący się w tematyce społecznej i kryminalnej oraz Börge Hellström, jeden z założycieli organizacji na rzecz zapobiegania przestępczości. Krótko mówiąc – teoretycznie odpowiedni ludzie do napisania takiej książki. W praktyce okazało się, że jednak nie. Nawet mniej uważni czytelnicy zauważą spore niedociągnięcia w akcji. Na tyle spore, że aż dziwią. Chciałabym zdradzić więcej szczegółów, ale wtedy z recenzji zrobi się spoiler, a tego chciałabym jednak uniknąć.

Książka oceniana jest jako brutalna. Owszem, są miejscami opisy ciężkie do strawienia, przy których autorzy nie oszczędzali czytelnikom szczegółów, ale tych opisów jest zaledwie kilka. Budzą  niesmak, odrzucają, ale nie jest tak, że cała książka brutalnością miażdży. Nie przesadzajmy. Nie zgodziłabym się z tym, że to pozycja tylko dla osób o mocnych nerwach (chyba, że to ja już się tak znieczuliłam).

Mimo zakończenia, którego się nie spodziewałam i które jednak mnie delikatnie zaskoczyło, oceniam książkę na przeciętną. Dynamiczna, lekko napisana, z mocnym tematem, a jednak miejscami mocno nieprzemyślana i bardzo pobieżna.

P.S. Dla mnie główną bestią był Lund, ale jak ktoś chce, to może sie tych bestii w książce dopatrzyć więcej. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz