27 sierpnia 2017

Przeczucie - Tetsuya Honda

Kraj Kwitnącej Wiśni leży mocno poza moim kręgiem zainteresowań, ale zaintrygował mnie ten cesarz japońskiego kryminału zamieszczony na okładce, a poza tym – miałam silną potrzebę odmiany. Pogrążona w skandynawskich kryminałach, przeplatanych literaturą faktu, czasem jednak popadam w monotonię i poszukuję nieco innych literackich wrażeń.


Czym zaskakuje Przeczucie Tetsuyi Hondy? Na pewno tym, że zabiera nas w tak odmienny od europejskiego krąg kulturowy. Silne poczucie hierarchii, inny styl pracy policji, pozycja kobiet w społeczeństwie – to są elementy, które dodają tej pozycji egzotycznego smaczku.

Zaczyna się od znalezionego w niebieskim, foliowym worku ciała mężczyzny. Rany na ciele wskazują na to, że przed śmiercią był torturowany, przyczyna zgonu – poderżnięte gardło, ponadto na ciele ofiary znajduje się intrygujące głębokie cięcie na brzuchu, wykonane już po śmierci denata. Reiko Himekawa, komisarz Wydziału Zabójstw Tokijskiej Policji Metropolitalnej, nawet nie spodziewa się, w jak skomplikowaną sprawę została zaangażowana i w jakie rejony ją to zaprowadzi. Strawberry night to motyw przewodni tej książki, który wiele powie czytelnikowi o obliczach zła i ciemnej stronie ludzkiej natury.

Motyw przewodni, wokół którego toczy się akcja Przeczucia, to chyba najmocniejsza strona tej książki. Autor zabiera nas w te rejony Tokio, do których nie chcielibyśmy trafić i które przyciągają tych spragnionych ekstremalnie silnych wrażeń. Śmierć na żywo, wyrafinowany spektakl tylko dla tych o mocnych nerwach, jego widzowie igrający z losem i stąpający po kruchym lodzie własnego życia – tym Tetsuya Honda potrafi zaintrygować czytelnika i zabrać go w świat krwawych i wyszukanych zbrodni. Ciekawym wątkiem jest też przeszłość komisarz Himekawy oraz mordercy, która w obu przypadkach rzuca inne światło na obie te postaci. Wiemy, co je uformowało i co spowodowało, że są dziś takimi ludźmi, a nie innymi. Te stopniowo odsłaniające się karty przeszłości powodują wzrost ciekawości i chęć skończenia książki, by poznać i zrozumieć ostateczne motywy kierujące nie tylko wyżej wymienionymi bohaterami. Także wcześniej wspomniane różnice kulturowe – to są główne elementy i mocne strony tej książki, dla których warto ją poznać.

I w zasadzie jest już po fajerwerkach, ponieważ reszta pozostawia sporo do życzenia. Bardzo słabą stroną Przeczucia są jego bohaterowie. Większość z nich – w tym główna postać, czyli Reiko we własnej osobie – została naszkicowana raczej prostymi pociągnięciami i ich zachowanie może niekiedy irytować. Sama Reiko, choć kreowana na silną babkę, bardziej sprawia wrażenie nieco rozchwianej emocjonalnie konstrukcji. Podobne odczucia budzą wzajemne relacje i powiązania pomiędzy bohaterami, które cechuje albo pewna służalczość, albo zbytnie spoufalanie się i pozwalanie sobie na dość niewybredne komentarze (zwłaszcza te męskie w stosunku do Reiko); aczkolwiek to można zrzucić na karb powyższych uwarunkowań kulturowych. Naiwność – to kolejny epitet, który nasuwa mi się w związku z książką Hondy. Wewnętrzne dyskusje Reiko z policjantką, z którą zetknęła się w przeszłości i która odcisnęła silne piętno na jej decyzjach życiowych, fragmenty pamiętnika tejże policjantki, postać Hiromitsu Ioki, starszego aspiranta, smalącego cholewki do komisarz Himekawy – to głównie te elementy wywołują to skojarzenie.

Przeczucie to ani wielce wybitny, ani też bardzo słaby kryminał, poprawny, ale bez szału. Poziom euforii umiarkowany, poczucie straty czasu zakiełkowało we mnie podczas lektury minimalnie. Dobra rozrywka, ale jednorazowo, bez potrzeby kontynuacji. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz