Uffff....skończyłam! :)
Gogol w czasach Google'a Wacława Radziwinowicza raczej nie należy do książek, które można połknąć w 2-3 dni. Żeby była jasność - to nie zarzut. To po prostu książka, na strawienie której potrzebne jest nieco więcej czasu.
Gogol w czasach Google'a Wacława Radziwinowicza raczej nie należy do książek, które można połknąć w 2-3 dni. Żeby była jasność - to nie zarzut. To po prostu książka, na strawienie której potrzebne jest nieco więcej czasu.
Zakładam, że każdy wie, że Wacław Radziwinowicz to wieloletni korespondent Gazety Wyborczej w Rosji, a ta książka to zbiór jego korespondencji z lat 1998-2012. Kaliber tych korespondencji jest różny. Znajdziemy tu teksty o tragedii w Biesłanie, o katastrofie okrętu podwodnego Kursk, o wojnie w Czeczenii, o skorumpowanej milicji/policji (od 2011 roku milicję zastąpiła policja), czy o ułańskiej fantazji rosyjskich polityków. Ale swoje miejsce mają tu też nieco lżejsze teksty - o moskiewskich kierowcach, o akcji niebieskie wiaderka, o spóźnialskim Putinie, czy o Big Brotherze w wydaniu rosyjskim.
Sensacja! Okazuje się, że Rosję można zrozumieć -
widnieje na okładce opinia Wiktora Jerofiejewa. Śmiem wątpić. Biez
wodki nie razbieriosz. Niby nasi sąsiedzi, ale czasem ciężko ogarnąć tę
rosyjską duszę.
Podsumowując - książka bez dwóch zdań dobra, ale pod koniec robi się nużąca. W końcu ileż można czytać tych korespondencji? Może selekcja powinna być większa? W każdym razie warto sięgnąć. Acz wydaje mi się, że jest to pozycja dla trochę bardziej świadomego czytelnika, który o Rosji wie nieco więcej niż tylko to, że leży na wschodzie, a rządzi nią Putin.
Laików odsyłam do Matrioszka, Rosja i jastrząb Macieja Jastrzębskiego. Czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, nawet chyba za bardzo łatwo i przyjemnie. Ot takie ślizganie się po tematach. Radziwinowicz wnika nieco głębiej, a to wymaga już od czytelnika jako takiej wiedzy.
To nie ostatnie moje spotkanie z korespondentem GW. Na półce leży i czeka na swoją kolej jeszcze świeżutka książka Soczi. Igrzyska Putina. Także bądźcie czujni :)
A skoro już jesteśmy przy Rosji, to chyba nie muszę dodawać, że Jacek Hugo-Bader to mistrz? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz