8 maja 2016

Obłęd - Erik Axl Sund

Co może powstać, kiedy za napisanie książki bierze się elektropunkowy muzyk i producent jego płyty? Okazuje się, że całkiem wciągający i mocny kryminał z ciekawym psychologicznym tłem.


Nie spodziewałam się fajerwerków i nastawiona byłam dość sceptycznie, a tymczasem okazało się, że Obłęd, książkę Jerkera Erikssona i Håkana Alexandra Sunquista, skrywających się pod pseudonimem Erik Axl Sund, pochłonęłam w dwa dni i nie mogłam się od niej oderwać.

W Sztokholmie policja znajduje zwłoki dzieci. Ich ciała noszą ślady ciężkiego pobicia, pozbawione są genitaliów, a we krwi ofiar odkryto obecność środków znieczulających. Za sprawę bierze się Jeanette Kihlberg, ambitna i świeżo upieczona komisarz, niedoceniana przez swoich kolegów. Wkrótce w powolnie posuwające się śledztwo zostanie włączona Sofia Zetterlund, psycholog, która ma doświadczenie w pracy z ciężko doświadczonymi dziećmi, pedofilami i ich ofiarami. Okazuje się jednak, że ma ona za sobą równie traumatyczne doświadczenia.

Morderstwa dzieci, znęcanie się nad nimi, tortury, którym są poddawane przed śmiercią, to tylko przedsmak tematu, za który zabrali się panowie. Motywem głównym książki jest pedofilia, handel dziećmi, fizyczne i psychiczne znęcanie się nad nimi oraz relacja na linii kat i jego ofiara, a także współodpowiedzialność członków rodziny przymykających na te działania oczy. Mocny to temat i dość bezpośrednio podany. Panowie nie bawią się w subtelności i walą między oczy. Żadnych niedopowiedzeń, żadnego owijania w bawełnę, tylko kawa na ławę i bardzo mocne opisy. Dlatego odradzałabym lekturę co wrażliwszym czytelnikom.

Drugi wątek toczy się wokół postaci pani komisarz i jej życia osobistego, a zwłaszcza problemów z synem i mężem. Nic specjalnego do lektury to nie wnosi, ale akurat cenię sobie te kryminały, w których autorzy nie skupiają się tylko na zbrodni i śledztwie, ale obudowują główny wątek ciekawym tłem i tworzą pogłębione postaci. Trzeci wątek to znów postać pani psycholog i powiedziałabym, że jest to wątek najciekawszy, najbardziej wciągający i emocjonujący, ale tu wolałabym nie wchodzić w szczegóły, by za wiele nie zdradzić.

Krótkie rozdziały, a co za tym idzie stopniowe dawkowanie informacji, sprawiają, że Obłęd czyta się niemal jednym tchem i trudno się od tej lektury oderwać. Gdzieś w połowie książki można się domyślić o co mniej więcej chodzi i kto jaką rolę tu gra, ale nie wpływa to na jakość czytania. Panowie zadbali o to, by trzymać czytelnika aż do samego finału w napięciu, a i finał nie przynosi ostatecznego rozwiązania, więc ciekawość nie zostaje ostatecznie zaspokojona. W związku z tym od razu zabrałam się za lekturę drugiej części.

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to do dialogów pomiędzy panią komisarz i panią psycholog, które momentami – zwłaszcza jeśli dotyczą ich życia osobistego i łączącej ich relacji – ocierają się o wysoki poziom abstrakcji, są trochę naciągane i nieprzekonujące.

Obłęd nie jest może dziełem wybitnym, nawet nie próbowałabym go porównywać z kryminałami Larssona, Mankella, czy Nessera, które u mnie plasują się na najwyższych miejscach, ale ma w sobie coś, co sprawia, że czyta się tę książkę z rosnącym zainteresowaniem i ciekawością, co będzie dalej. Jeśli chodzi o poziom zaintrygowania czytelnika, to panowie poradzili sobie świetnie – i wątek kryminalny, i tło,  ale przede wszystkim konstrukcja psychologiczna postaci daje nam naprawdę dużo do myślenia. Gdybym miała porównywać Obłęd do innych skandynawskich kryminałów, to ze względu na temat, przychodzi mi na myśl Bestia Andersa Roslunda i Börge Hellströma, chociaż Obłęd jest od niej fabularnie zdecydowanie lepszy i logiczniejszy. Ze względu na psychologię postaci, duetowi Erik Axl Sund bardzo blisko do innego duetu: Hjorth&Rosenfeldt, który stworzył fenomenalną serię o policyjnym psychologu i profilerze Sebastianie Bergmanie. Tu znów Obłęd zostaje trochę w tyle, bo duet Hjorth&Rosenfeldt nie ma sobie równych w budowaniu psychologii postaci i sieci wzajemnych powiązań pomiędzy nimi.

Podsumowując: Obłęd to może nie jakieś wielkie wow, ale całkiem porządnie napisany kryminał psychologiczny, z wartką i wciągająca akcją, interesującymi postaciami, trzymający w napięciu. W ramach rozrywki można przeczytać, o ile rozrywką można nazwać temat wiodący lektury. Delikatnym i wrażliwym na krzywdę dzieci czytelnikom zdecydowanie odradzam. Reszta niech sobie czyta na własną odpowiedzialność. Myślę, że warto. 

4 komentarze:

  1. Masz ci los, miałam na oku zupełnie inną książkę, ale zajrzałam do Marudy i muszę jednak złapać "Obłęd". Zaraz zaczynam, przyturlam się z wrażeniami, kiedy skończę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekruda, jak miło Cię słyszeć! :) Coś trochę cicho u Ciebie. Ja już jestem na trzecim tomie i nie mogę się od tej książki oderwać. Tu jestem jeszcze trochę sceptyczna, ale mówię Ci pochłaniam jedna za drugą. Czytaj, jestem ciekawa, co Ty o tym sądzisz :) Czekam na info.

      Usuń
    2. Bum, przeczytane! Straszna rzecz, przerażająca treść i przez cały czas myślałam, że na pewno nie wezmę kolejnego tomu, bo to dla mnie za duży kaliber, ale zakończenie wiele zmieniło. Jak tu nie sprawdzić, co stanie się dalej!

      Usuń
    3. Trochę ryje beret, ale co zrobić, kiedy ja tylko takie książki lubię :)

      Usuń